Wielokrotnie zdarzało mi się niemal płakać ze śmiechu z efektów, które uzyskaliśmy.
Oto tylko niektóre przykłady:
1. Gdy eksperymentowaliśmy z halucynacjami negatywnymi i widzeniem na wylot przez ubrania w transie hipnotycznym, nasz pierwszy „obiekt doświadczalny” nie wrócił przez kilka godzin na szkolenie, mówiąc, że teraz będzie cały czas chodził po mieście i nie potrzebuje ściągać żadnych filmów z Internetu, bo cały świat zmienił się w jeden wielki film erotyczny i wystarczą mu nadzy ludzie na ulicy.
2. Gdy sprawdzaliśmy, jak działa „mówienie językami” w transie i podaliśmy sugestię, że hipnotyzowany będzie mówił teraz po japońsku, nasz „obiekt” nie zauważył, że mówi dziwnym językiem i używając bełkotu w stylu „Cin pej mong na tong dooo tara nej pen ding!” przez pół godziny próbował przekonać nas, że sugestie nie zadziałały (wyobraź sobie naszą konsternację, gdy nie wiedzieliśmy, o co mu chodzi… i jego zdziwienie, gdy potem daliśmy mu do odsłuchania nagranie…).
3. Na sporej konferencji we Wrocławiu pokazywałem widowni jak działa hipnoza. Gdy zaprosiłem z publiczności jedną osobę, mocno podatną hipnotycznie, wprowadziłem ją w głęboki trans. Pokazałem na niej most kataleptyczny („wiszenie” na oparciach dwóch krzeseł), regresję (bawiła się jak dziecko lalkami, gdy cofnąłem ją dalej w czasie gaworzyła jak niemowlę), znieczulanie (przykładałem jej płomień zapalniczki do ręki – w żaden sposób nie robiło to na niej wrażenia), halucynacje negatywne (przy otwartych oczach nie widziała nikogo na sali i dziwiła się, gdzie wszyscy poszli). Najlepsze jednak nastąpiło, gdy wybudziłem ją z transu. Spytała się: „To jak? Będziesz mnie wprowadzał w ten trans, czy mam tak stać”? Nie wierzyła, że już była w transie i obrażona usiadła na swoim miejscu, mówiąc głośno, że „Cała ta hipnoza to ściema”. Zapomniała całe 40 minut. 🙂
To tylko przykłady. Wiem, że śmiech jest świetnym motywatorem do nauki – po prostu uwielbiamy się uczyć podczas dobrej zabawy. Dlatego na najbliższych szkoleniach i klubach z hipnozy opowiem Wam więcej o takich sytuacjach.
Osoby, które mnie znają wiedzą, że sporo eksperymentowałem i nie brakowało mi przy tym poczucia humoru. 🙂
Pozdrawiam hipnotycznie,
Michał Jankowiak