„Jest pewna stara historia z czasów Buddy, o dwóch przyjaciołach którzy wybrali się na poszukiwanie złota do opuszczonego miasta. (DN 23.29) Na początku znaleźli trochę konopi i zdecydowali się je związać i uczynić dwie wiązki. Po powrocie do domu mogliby je wówczas sprzedać. Po tym jak zrobili dwie duże wiązki konopi, natknęli się na wykonane z konopi płótno. Jeden z nich wówczas rzekł: „Po co mi konopie? Płótno jest lepsze”. Drugi odpowiedział: „To nie dla mnie, wiązki zostały starannie zrobione, poza tym, niosę je już tak długo, dlatego pozostanę przy swoim ładunku konopi”. Po pewnym czasie natknęli się na len, następnie na trochę płótna lnianego, trochę wełny, trochę płótna wełnianego. Ten z przyjaciół, który zdecydował, że konopie mu wystarczają, nie rezygnował z nich, podczas gdy jego kolega wymieniał ładunek na cenniejszy. Po pewnym czasie znaleźli trochę srebra, a następnie trochę złota. Za każdym razem jeden z nich wymieniał towar na kolejny lepszy, a drugi uparcie pozostawał przy swojej wiązce konopi. Kiedy dotarli do domu, ten z nich co trzymał złoto stał się bardzo poważany w swojej rodzinie. Drugi, który niósł konopie, wrócił do niepocieszonej owym faktem rodziny. „*1

Czytając tą przypowieść myślałem sobie: „Temu, co wyrzuca stare, a bierze nowe na pewno się coś stanie. Morał będzie taki, że lepiej mieć mało, ale pewnie”. Doczytałem do końca i zbaraniałem…

Jak wiele polskich „mądrości” ludowych – „prawd”, które przekazują nam rodzice, bliscy i znajomi, ma właśnie taki scenariusz? Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu…

Jak możesz to wykorzystać?

*1Cały artykuł: http://www.e-budda.pl/teksty/source/theravada/buddyzm-a-nauka/ – polecam